Krzysiek reviewed London rules by Mick Herron (Slough House, #5)
Książka na lato (nie na lata)
3 stars
Dobrze się czyta, chociaż intrygi stają się coraz bardziej cienkie i wydumane (Kim Dzong Un starający się zdestabilizować Wielką Brytanię za pomocą dokumentu stworzonego kilkadziesiąt lat wcześniej przez MI5 - chociaż doceniam ironię, że dokument oryginalnie dotyczył destabilizacji państw pozostających w zależności kolonialnej od Imperium). Dość pretensjonalne są też "opisy przyrody" - personifikacja budzącego się dnia i zapadającego zmierzchu. Idealna letnia lektura, trochę mniej humoru niż w poprzednich częściach, ale fajnie. Uwaga do całości - porównania z Johnem Le Carre mocno przesadzone, Herron nie może się zdecydować, czy pisze na poważnie, czy komediowo, ale ostatecznie to drugie podejście bierze górę, więc choćby w tym aspekcie oddala się od autora "Nocnego recepcjonisty".